"Wilki" Zbigniew Herbert

Wczoraj - 1 marca - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Chwała Bohaterom!

____________________________


Ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
pozostał po nich w kopnym śniegu
żółtawy mocz i ten ślad wilczy

szybciej niż w plecy strzał zdradziecki
trafiła serce mściwa rozpacz
pili samogon jedli nędzę
tak się starali losom sprostać

już nie zostanie agronomem
,,Ciemny" a ,,Świt" - księgowym
"Marusia" - matką ,,Grom" - poetą
posiwia śnieg ich młode głowy

nie opłakała ich Elektra
nie pogrzebała Antygona
i będą tak przez całą wieczność
w głębokim śniegu wiecznie konać

przegrali dom swój w białym borze
kędy zawiewa sypki śnieg
nie nam żałować - gryzipiórkom -
i gładzić ich zmierzwioną sierść

ponieważ żyli prawem wilka
historia o nich głucho milczy
został na zawsze w dobrym śniegu
żółtawy mocz i ten trop wilczy



Wykonanie Przemysława Gintrowskiego



MOLIK & PIĘTAK & WŁASNOWOLSKI „Wilki"



Paweł Kukiz - Old punk


Za dużo tu słów
Za mało jest miejsca
Za silny jest prąd
Za słabe są serca

Za sypki jest czas
Za chwilę już kres
Powietrza za mało
Za duszno tu jest

Za prawdę jest lincz
Za kłamstwo sława
W przysiędze jest Bóg
Za krzyżem posada

Na rzęsach masz tusz
A w oczach już nic
Za blisko by jechać
Daleko by iść

Za głośno na szept
Za cicho by krzyczeć
Za ciemno by żyć
Za jasno na znicze

Za późno na sen
Za chwilę już kres
Powietrza za mało
Za duszno tu jest


Paweł Kukiz - Boa


Siła
Honor
Duch
Odwaga
Jedność
Sprawa
Wróg
Braterstwo
W otchłań
W ciemność
W imię prawa
Zbroje
Razem
Bóg
Zwycięstwo

Nie pytamy, jak wielu jest wrogów - tylko gdzie oni są?

Polska
Dom
Kobieta
Dzieci
Bronić
Wyrwać
Chwasty
Z ziemi
Twojej
Naszej
W imię
Prawa
W błoto
W bagno
W mrok
Idziemy

Nie pytamy, jak wielu jest wrogów - tylko gdzie oni są?

Są!
Są!
Są!


Paweł Kukiz - Ratujcie nasze dusze


Schodzimy pod wodę i fal cichnie ryk
Mamy w nagrodę w pogardzie pogodę
Lecz gdy nas namierzą i celnie uderzą
Nie dowie się nikt

Ratujcie nasze dusze
Z głębiny wyjść pomóżcie
Ratujcie nasze dusze
Ocalcie nas
Nie mamy czym oddychać
A SOS nie słychać
W stalowej trumnie zdychać
Z honorem czas

Śmierć prawie nie boli - wysysa z płuc krew
Czy starczy nam woli, by skonać powoli
Czy w marzeń obłędzie żyć każdy chcieć będzie
Żyć, logice wbrew?

Ratujcie nasze dusze
Z głębiny wyjść pomóżcie
Ratujcie nasze dusze
Ocalcie nas
Nie mamy czym oddychać
A SOS nie słychać
W stalowej trumnie zdychać
Z honorem czas

Wyjdziemy o świcie, otworzy się stal
W cudownym błękicie oddawać lżej życie
Niech w mrocznej otchłani jesteśmy skazani
Żal... Straszny żal

Ratujcie nasze dusze
Z głębiny wyjść pomóżcie
Ratujcie nasze dusze
Ocalcie nas
Nie mamy czym oddychać
A SOS nie słychać
W stalowej trumnie zdychać
Z honorem czas


Paweł Kukiz - Obława

Skulony w jakiejś ciemnej jamie smaczniem sobie spał
I spały małe wilczki dwa - zupełnie ślepe jeszcze
Wtem stary wilk przewodnik, co życie dobrze znał
Łeb podniósł, warknął groźnie, aż mną szarpnęły dreszcze
Poczułem nagle wokół siebie nienawistną woń
Woń, która tłumi wszelki spokój, zrywa wszystkie sny
Z daleka ktoś gdzieś nagle krzyknął krótki rozkaz - goń!
I z czterech stron wypadły na nas cztery gończe psy

Ten, który na mnie rzucił się, niewiele szczęścia miał,
Bo wpadł mi prosto na kły i krew trysnęła z rany
Gdym teraz - ile w łapach sił - przed siebie prosto gnał
Ujrzałem małe wilczki dwa na strzępy rozszarpane!
Zginęły ślepe, ufne tak, puszyste kłębki dwa
Bezradne na tym świecie złym, nie wiedząc, kto je zdławił
I zginie także stary wilk, choć życie dobrze zna
Bo z trzema na raz walczy psami, z trzech ran na raz krwawi.

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Na te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa
Ciała wilcząt kłami gończych psów szarpane!

Wypadłem na otwartą przestrzeń, pianę z pyska tocząc,
Lecz tutaj także ze wszech stron - zła mnie otacza woń
A myśliwemu co mnie dojrzał już się śmieją oczy
O ręka pewna, niezawodna, podnosi w górę broń
Rzucam się w bok, na oślep gnam, ziemia spod łap tryska
I wtedy pada pierwszy strzał, co kark mi rozszarpuje
Wciąż pędzę słyszę jak on klnie i krew mi płynie z pyska
On strzela po raz drugi, lecz teraz już pudłuje

Wyrwałem się z obławy tej, schowałem w jakiś las,
Lecz ile szczęścia miałem w tym, każdy chyba przyzna
Leżałem w śniegu, jak nieżywy długi, długi czas
Po strzale zaś została mi na zawsze krwawa blizna!
Lecz nie skończyła się obława i nie śpią gończe psy
I giną ciągle wilki młode na całym wielkim świecie
Nie dajcie z siebie zedrzeć skór! Brońcie się i wy!
O bracia wilcy! Brońcie się nim wszyscy wyginiecie!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Na te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa
Ciała wilcząt kłami gończych psów szarpane!

Obława! Obława! Na młode wilki obława!
Na te dzikie, zapalczywe, w gęstym lesie wychowane!
Krąg śniegu wydeptany, w tym kręgu plama krwawa
Ciała wilcząt kłami gończych psów szarpane!



Paweł Kukiz - 17 września

Kurica - nie ptica.
Polsza - nie zagranica.
Polej wódki, Grisza,
Zaraz oddasz strzał,
W tył głowy,
Do dołu
Ciało na ciało się zrzuci
Sasza ugnieść je musi
A spychacz zepsuł się nam

Więc polej, Griszka
Tak z duszy
Dla Saszy, bo spychacz nie ruszy
Tylu ich jeszcze zostało,
A naszym chce się już spać

Raboty ocień mnoga,
Starszyna chodzi zły
Bo psuje się pogoda,
A jeszcze tylu ich
Palec od cyngla boli
naga parzy stal 
A nam wciąż nowych dowożą.
Nie dają wytchnienia nam.

Eeee, Griszeczka, co jest z tobą,
Czyżby ci było ich żal?
Kurica - nie ptica.
To tylko polski pan

Niech Wasia wapnem sypnie,
Na ten ostatni stos
A wapno pamięć rozpuści,
Sumienie prześpi się w noc
A potem, by nie bolało,
Posadzi się tu las
I prawda nie wyjdzie na jaw
I Stalin odznaczy nas

Tylu ich jeszcze zostało
A spychacz zepsuł się nam
Tam w dole się jeszcze ruszają

Ruszają, ruszają, ruszają
Wypijmy, Grisza, do dna.



Paweł Kukiz - Heil Sztajnbach


Tutaj jest mój dom
Tamten mi zabrali
Hitler i Stalin, ręka w rękę szli
Ribbentrop-Mołotow razem ustalali,
Jak mordować ludzi, by w dostatku żyć?
Jeden we Lwowie, a drugi w Auschwitz
O dziadkach moich mówię, kąpiesz się w ich krwi
Jesteś politykiem, jak Adolf na fali
Marzysz o tym, by wołano Ci:

(po niemiecku)
Jeden naród
Jedna ojczyzna
Polacy won
Chwała Sztajnbach!

To tutaj jest mój dom
Z tamtego wypędzili
Twój ojciec, dziadek, stryjek, wujek oraz jego brat
Wspólnie z kolegami z Armii Czerwonej
W Europie krzyży sadzili las
Pomódl się, kobieto, za tych swoich braci,
Których siłą w Wermacht Adolf Hitler brał
Pomódl się na grobach tych, co poginęli
Zostaję tutaj, ty zostań tam.


Paweł Kukiz - Tu moja góra jest


Tu moja góra jest,
Tu moje są pola,
Tu moja góra jest i moja swoboda,
Tu moja góra jest i moja swoboda.


______________________________________


4 września Paweł Kukiz wyda swoją pierwszą solową płytę, niezwykle mocną i niezależną, zatytułowaną „Siła i honor”. Mocna nie tylko ideologicznie – co szybko można uprościć idąc na łatwiznę w ocenie Kukiza, jakiego media pozwoliły nam oglądać/czytać przez ostatnie parę lat, ale – przede wszystkim – muzycznie, o czym niektórzy zdają się zapominać w odniesieniu do tego człowieka. Dawno nie było na polskim rynku płyty, która opiera się wszelkim schematom gatunkowym, czy stylistycznym; która artystyczny wyraz pojedynczej osoby przedkłada ponad wszelkie mody i konwenanse czasu i przestrzeni.

Kukiz podsumowuje: „Mam pięćdziesiąt lat i poczucie, że od trzydziestu lat Polska drepcze w miejscu, zamiast zdrowo i szybko się rozwijać — powiedział artysta. — Marzę o powrocie do naturalnych wartości, przywrócenia hierarchii i najprostszych prawd. Żeby tak-tak, a nie-nie znaczyło. Tymczasem wszystko się zagmatwało i gmatwa coraz bardziej. No ileż można? Zaczynam się martwić, że nie zdążę urządzić moim dzieciom normalnego państwa, gdy dorosną.”

„Siła i honor” to właśnie odzwierciedlenie powyższego marzenia; concept album (oprawa graficzna płyty powstała na podstawie prac Julii Kukiz – córki Artysty), który jest osobistym komentarzem Pawła Kukiza do historii Polski od 1939 r. W repertuarze znalazły się m. in. dwa songi Włodzimierza Wysockiego  — „Obława” i „Ratujcie nasze dusze”. Zwraca uwagę różnorodność stylistyczna nagrań, poczynając od motywów ludowych, poprzez marsze, liryczne monologi, na muzycznych thrillerach w stylu Rammstein kończąc. Wiele z nich to wypowiedzi ironiczne bądź szydercze — pastisze, stylizacje. Już niebawem zaprezentujemy pierwszy singel z tej płyty.

"Termopile polskie" Tadeusz Różewicz

Te głowy ciosane łopatą
jak meduzy z purpurowym rdzeniem
pomykają
w płytkiej nocy w pamięci.

Płaskie mury obrastały
mózgami
kipiały prute salwami arterie
Przebite na ciemność oczy
usta na ukos.

Twarze matek notowały:
Młody skopany rozkraczony
z sinym kroczem
krzyczy

partyzant dźwiga
flaki niebieskie
rozwalony na polu chwały
poległ

miedzianowłosy Żyd
z sześcioramienną gwiazdą w oczach
zwisł

kurierka z zielonym okiem
w brzuchu
wyskoczyła z pociągu

zbierajcie każdą kroplę krwi
która nie będzie policzona.

Cyjanek sypie na
pęknięte usta
biały śnieg.

"Zostawcie nas" Tadeusz Różewicz

Zapomnijcie o nas
o naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas

my zazdrościliśmy
roślinom i kamieniom
zazdrościliśmy psom

chciałbym być szczurem
mówiłem wtedy do niej

chciałabym nie być
chciałabym zasnąć
i zbudzić się po wojnie
mówiła z zamkniętymi oczami

zapomnijcie o nas
nie pytajcie o naszą młodość
zostawcie nas